Nim pojawiły się monitory LCD, w domach i firmach całego świata królowały ciężkie, nieporęczne i wielkie kineskopowe ekrany.
Choć miały one znacznie mniejszą przekątną matrycy niż dzisiejsze sprzęty, nadrabiały gabaryty grubymi obudowami i wielkimi pudłami kryjącymi w sobie kineskop i inne elementy niezbędne do wyświetlania obrazu.
Na szczęście pojawiły się monitory LCD, które dzięki zastosowaniu nowoczesnej technologii okazały się znacznie lżejsze i bardziej opływowe. Monitory LCD szybko urosły do całkiem konkretnych rozmiarów – modeli posiadających nawet 30-calową przekątną ekranu, które i tak wraz z wszystkimi akcesoriami i pudełkiem ważą znacznie mniej, niż choćby 15 calowy monitor CRT.
Nic więc dziwnego, że monitory ciekłokrystaliczne szybko wyparły z rynku swoich kineskopowych braci.
Po zakupie nowego laptopa, komputer wydaje się śmigać z gracją nawet przy dużym obciążeniu. Problemy zaczynają się, gdy system zdąży zgromadzić dużą ilość niepotrzebnych śmieci, które zapychają RAM i znacznie spowalniają działanie.
To znak, że trzeba albo przeinstalować system, albo dokupić pamięci do notebooka.
Pamięci do notebooka różnią się budową od standardowych kości pamięci do komputerów stacjonarnych. Są od nich mniejsze, po to, by mogły bez problemu zmieścić się w niewielkiej obudowie komputera przenośnego.
Pamięci do notebooka pozwalają na złapanie przez komputer „drugiego oddechu”, zwłaszcza w momentach, gdy zaczynamy używać coraz nowocześniejszych aplikacji, które w znacznym stopniu zaśmiecają system. Większa ilość RAM-u jest w stanie sprawić, że będą działały szybciej i stabilniej.